poniedziałek, 16 stycznia 2012

Zakochane myszy ;)




10 komentarzy:

  1. Trójkąt!
    Ogonki myszy tworzą trójkąt, nieco poplątany, nawet powykrzywiany, jak to w życiu.
    Ten prawdziwy gryzie się w jednym kącie, dwie sztuczne kombinują w drugim, no nic takiego tylko rozgryzają twierdzenie Talesa z Miletu (skąd tutaj Tales) o prostych równoległych przecinających jeden bok kąta, a potem (bo tak) drugi, znowu cyfry boli głowa, ale w równych rządkach więc jednak jest jakiś w tym wszystkim porządek.

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  2. Mleczaju,

    Bardzo to zgrabnie przeanalizowałeś, ale przecież ogonki myszy układają się w serduszko! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Serduszko...no proszę.
    A mnie się skojarzyło z twierdzeniem Talesa, nawet dobrze bo to dosyć poważnie wygląda.
    Co innego gdyby nasunęła mi się myśl o zarysowanym śmiałą kreską damskim biuście na plasterku szwajcarskiego sera, do tego nigdy bym się nie przyznał.
    Co do zaskakujących form, jakie mogą przybrać dzieła rąk ludzkich, przypomina mi się rysunek Wojakiewicza...
    Mysz wgryza się w wieczne pióro skutkiem czego atrament chlapie jej na mordkę.
    Stworzonko podnosi głowę, bez zbytniego zaskoczenia ogarnia wzrokiem otoczenie i powiada:
    -Więc jednak pułapka...

    mleczaj

    OdpowiedzUsuń
  4. Mleczaju :)

    Ale na moim obrazku nie ma pułapki na myszy!
    Wszystkie trzy wyglądają na szczęśliwe ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Katrine,

    Pięknie. Ale co będzie, gdy zazdrosny futrzak przegryzie czule splątane kabelki? Co z plastikowymi uściskami, z mruganiem ku sobie laserowym oczkiem? ;)

    Blogów u Ciebie jak myszek w spichlerzu. I niełatwo je wytropić; jednak psim(kocim)swędem udało się dotrzeć...

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Diego!

    Ale futrzak wygląda łagodnie, chyba młodziutki, więc się uczy ;)))

    No trochę mi się rozmnożyły te blogi ;)))
    Ale właśnie zakończyłam przygodę z Latte, teraz został mi tylko ten jeden :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Walentynkowo. I słodko :)

    PS Latte w samotności to nie to :(

    OdpowiedzUsuń
  8. PS
    Coś nie tak z ustawieniem czasu. Jest po 22, ech, muzy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Może być już na Walentynki ;))

    Właśnie, latte najlepiej pić w towarzystwie, w samotności działa nasennie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeczywiście- mój blog spieszy się o 3 godziny!

    Dokąd tak pędzi? ;)

    OdpowiedzUsuń